Gdyby nie to, że byłam na
tyle zamyślona, to nie wpadłabym na Ashton'a. Jednego z naszych
obecnych współlokatorów.
-Dobry wieczór-witam się i
chce przejść, ale on uniemożliwia mi to.
-Hope, możemy na chwilę
pogadać?-pyta.
-Jasne-zgadzam się i chce
już iść do kuchni, ale on dodaje jeszcze, że nie tutaj.
Tak więc idziemy na pole,
na huśtawkę ukrytą między krzewami, liśćmi i innymi. Odgarniam
trawsko z niej i siadam. To kolejne miejsce o którym prawie nikt nie
wie. Wyjątek? Carter.
-A więc...-ponaglam go.
-Posłuchaj-odwraca się do
mnie gwałtownie.-Widzę, że podoba ci się Michael-mówi prosto z
mostu.-Okay, ale nie zrań go. Jego poprzednia laska go zdradzała i
chłopak się kompletnie załamał. Także jeśli...
-No właśnie-przerywam
mu.-”Jeśli”. Nawet nie wiem czy też coś do mnie czuje, czy w
ogóle mnie lubi. Także proszę nie wypowiadaj się. Nie jestem tego
typem dziewczyny. Wiem jak to jest być zdradzanym, upokarzanym-nawet
nie wiem po co mu to mówię.-Więc chyba lepiej wiem, że nie wolno
mi go zranić. Ale nic nie poradzę, zakochałam się.
-I on chyba w tobie też.
Dawno, bez roweru oczywiście nie był taki szczęśliwy.
-To jest nasza wspólna
pasja, ale nie to nas upodabnia-mówię, zanim zdążam się ugryźć
w język.-Ale nie ważne też co.
-Hope...
-Także, dzięki za
informacje. Nie zranie go. To szybciej on mnie. Jasne?
Przytakuje mi, więc
odchodzę. Straciłam na wszystko ochotę. Czy on też został
zdradzony? Jego tez niszczono? Był poniżony? A jego przyjaciele? Co
oni na to? Czy mu pomagali? Ja w takich sytuacjach nie miałam
nikogo. Aubrey kończyła inne studia, w ogóle wszystko było inne.
Byłam najmniej lubiana w klasie, bo byłam po prostu kujonem. Bardzo
dobrze się uczyłam, nie miałam żadnych uwag, byłam w grupie
wsparcia, nauczyciele mnie lubili. Miałam tyle, że dzieciaki mi
zazdrościły. Ale ja nie miałam z kim nawet porozmawiać. Czasami
siedzieliśmy całą klasą na korytarzu, każdy z każdym rozmawiał,
tylko ja zaczytana w „Przez burze ognia” podpierałam ściany. Na
żaden z bali nie poszłam. Też nie miałam z kim. Samotność to
smutna rzecz. Ale tak zaczęłam pierwszą klase, i tak zakończyłam.
Mogłabym wtedy oddać moje genialne oceny za grono znajomych. Serio?
Czy jesteś aż tak głupia? Przecież te wszystkie dziewczyny to
fałszywe suki. A chłopcy zaliczyli wszystko co się rusza. Może
i to racja? Tak bardzo nienawidzę, gdy moja podświadomość jest
taka inteligentna!
Ukąpałam się szybko i
wróciłam do pokoju. Carter już spał, obok niego leżała książka
„Zabić Drozda”. Jak mam być szczera to nie przypadła mi ona do
gustu, ale za to mój brat jest zachwycony.
-Branoc-całuje go w
policzek i kładę się do mojego łóżka.
A gdybym wróciła do jazdy
na rowerze? Sama mi obiecałaś, że przestaniesz! Krzyczała
moja podświadomość. Ma racje. To zły pomysł. Jeszcze niedawno w
śnie obiecałam mamie, że nie wystartuje w zawodach. Ale kto
powiedział o normalnej jeździe? Dobra stop, Hope.
Nie myślałam dalej bo
zasnęłam. Lubie spać, ale nie lubię pobudek. Zwłaszcza takich,
gdy ktoś przez przypadek coś zżuci, a przedmiot lądując na ziemi
rozbija się na milion kawałeczków. Moja pozytywka... otwieram oczy
i widzę jak srebrna balerina leży na ziemi, jej głowa odpadła,
scena na której stała jest rozbita, nie moge w to uwierzyć. Nawet
nie wiem kiedy łzy zaczynają lecieć. Tata stłukł moją
pozytywkę!
-Tato!-zaczęłam
krzyczeć.-To była moja jedyna pamiątka po mamie! Wiedz o tym aż
za dobrze! Dlaczego to zrobiłeś?-nie mogę się pozbierać patrze
tylko na baletnice bez głowy.
-To był przypadek
kochanie-tłumaczył się.-Nie chciałem...
-Wyjdź stąd!-mam ochotę
rzucać się po ziemi.-Nie chce cię widzieć w tym pokoju! Odejdź.
Gdy wreszcie wychodzi,
zostaję sama. Ręce mi się strasznie trzęsą, nie potrafię nawet
poprawnie przyłożyć jej głowę. Nic już się nie da zrobić. To
tak jakby ostatnia cząstka mamy właśnie we mnie umarła. Już
nawet nie mam jednego promyka nadziei. Nic, że ona wróci. Umarła.
Jak i w prawdziwym życiu, tak i we mnie.
Zbieram kawałki pozytywki i
wkładam je do pudełeczka z tektury.
No i na tym kończą się nadrobione rozdziały następny już muszę napisać po tym, gdy
pojawią się 3 komentarze XD
Mam nadzieje, że podoba wam się ten blog :)) x